Łambinowicka zbrodnia

Artykuły i opracowania

Arkadiusz Karbowiak

Opolszczyzna pomimo tego, iż po zakończeniu działań wojennych w 1945 roku była jednym z nielicznych obszarów państwa polskiego, na którym nie działały oddziały zbrojnego podziemia antykomunistycznego (nie licząc działającej na północnych skrawkach województwa grupy por. Franciszka Olszówki „Otta”) stała się miejscem największej masakry dokonanej przez funkcjonariuszy komunistycznych sił bezpieczeństwa na żołnierzach antykomunistycznego podziemia. We wrześniu 1946 w okolicach Łambinowic zostało wymordowanych około 180 żołnierzy wywodzących się z żywieckiego zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych kpt. Henryka Flame „Bartka”.

Jak zatem doszło do tej bezprecedensowej zbrodni? Zamordowani żołnierze podziemia niepodległościowego wywodzili się z rejonu Podbeskidzia i byli członkami zgrupowania partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych dowodzonego przez kpt. Henryka Flame „Bartka”. NSZ rozpoczęły aktywną działalność na Podbeskidziu wiosną 1945 roku. Pomimo tego, że Komenda Główna NSZ przeciwna była odtwarzaniu grup leśnych, ich powstania nie udało się uniknąć. Masowe represje komunistycznych władz bezpieczeństwa kierowane przeciwko żołnierzom AK i NSZ zmusiły do ucieczki do lasu tysiące młodych ludzi. Dla wielu z nich był to prawdziwy dramat. Oto w momencie, kiedy w maju 1945 roku w cała Zachodnia Europa świętowała zwycięstwo nad III Rzeszą w Polsce wykrwawione po 6 latach okupacji hitlerowskiej pokolenie „Kolumbów” zmuszone zostało podjąć walkę z nowymi okupantami. Tym razem miała to być walka prowadzona przy całkowitej obojętności świata, walka, w której nie było szans na zwycięstwo. Tę tragiczną świadomość mieli ci, którzy trwając w wierności swym ideałom podejmowali ją w szeregach antykomunistycznego podziemia.

W skład podbeskidzkiego zgrupowania NSZ wchodziło 16 działających samodzielnie grup zbrojnych. Służyło w nich około 400 osób. W latach 1945-1947 grupy te stoczyły 240 walk i potyczek z jednostkami UB, MO, i KBW oraz przeprowadziły wiele udanych akcji likwidacyjnych najaktywniejszych funkcjonariuszy komunistycznych władz bezpieczeństwa. Dowództwo nad oddziałami partyzanckimi sprawował kpt. Henryk Flame „Bartek” pełniący jednocześnie funkcję komendanta VII Okręgu Narodowych Sił Zbrojnych. Specyfiką podbeskidzkiej struktur NSZ był fakt utrzymywania przez nich bezpośrednich kontaktów z zagranicznym ośrodkiem NSZ rezydującym w Monachium. Jak się później okazało owe kontakty stały się główną przyczyną tragedii, jaka się rozegrała pod Łambinowicami.

Informacje o współpracy „Bartka” z ośrodkiem monachijskim „Bartka” dość szybko przedostały się do władz UB. Te zaś w oparciu o posiadaną przez siebie wiedzę postanowiły skonstruować jedną z największych prowokacji policyjnych przeprowadzonych wobec działaczy podziemia. Wstępem do niej było aresztowanie przez UB zagranicznego łącznika „Bartka” por. Jerzego Wojciechowskiego „Oma”. Pozwoliło to na przerwanie kontaktu z Monachium i umożliwiło w połowie 1946 wprowadzenie do sztabu „Bartka” dwóch agentów UB. Jednym z nich był kpt. Henryk Wędrowski „Lawina”, będący w czasie okupacji niemieckiej oficerem AK w Komendzie Okręgu AK Białystok, drugim referent UB Czesław Krupowiec „Korzeń”. Obaj agenci przedstawili się „Bartkowi” jako emisariusze emigracyjnego ośrodka NSZ i zaproponowali przerzucenie zagrożonych likwidacją żołnierzy podziemia na Zachód do amerykańskiej strefy okupacyjnej (agenci przedstawili rzekomy rozkaz w tej sprawie podpisany przez emigracyjne władze NSZ). Po krótkich konsultacjach w ramach przedstawionego planu około 200 żołnierzy zgrupowania NSZ przerzucono w początku września 1945 w okolice Łambinowic, gdzie zostali oni wymordowani przez UB.

Prowokacja sił bezpieczeństwa zapewne nie zostałaby ujawniona, gdyby nie ucieczka z miejsca kaźni jednego uczestników eskapady Andrzeja Bujoka „Brzozy”. Bujok dotarł do sztabu „Bartka” i opowiedział o finale rzekomego wyjazdu na Zachód. Dzięki tym informacjom akcja wyjazdu została wstrzymana, co z pewnością uratowało życie wielu żołnierzom eneszetowskiego podziemia.

Zgrupowanie kpt. „Bartka” przetrwało do amnestii ogłoszonej w lutym 1947r. Wtedy to żołnierze NSZ ujawnili się władzom bezpieczeństwa. Niestety dla „Bartka” decyzja o ujawnieniu okazała się być brzemienna w skutki, bowiem 1 grudnia 1947 został on skrytobójczo zamordowany przez funkcjonariusza MO Rudolfa Dudka.

Przedruk z witryny Janusza Kowalskiego – Stop Korupcji.