W Rzeczpospolitej ukazał się wywiad Cezarego Gmyza z prezesem IPN Łukaszem Kamińskim na temat opracowania pt. „Straty wojenne i ofiary represji pod oboma okupacjami”.
Rzeczpospolita: IPN wydał opracowanie „Straty wojenne i ofiary represji pod dwiema okupacjami…” Co nowego ustalili historycy?
Łukasz Kamiński, dyrektor biura edukacji publicznej IPN: Kilkunastoosobowy zespół pod kierunkiem prof. Wojciecha Materskiego zgromadził całą dostępną obecnie wiedzę na temat represji sowieckich. Tam, gdzie nie było dostępu do bezpośrednich danych naukowcy postarali się oszacować liczbę ofiar. Okazało się, że możliwe jest w miarę dokładne policzenie ofiar represji, bo zachowało się sporo dokumentów wytworzonych przez Sowietów.
Na pewno nie jest to jednak zamknięty obszar badawczy. Ostatnio prof. Natalia Lebiediewa opisała dokument, który mówi o ponad 400 tys. aresztowanych obywateli polskich do grudnia 1940 r. To więcej niż wynikało z wcześniej odnalezionych dokumentów uwzględnionych w opracowaniu. Może się więc zdarzyć, że liczby podane w opracowaniu IPN ulegną zmianie. Ale nie będą to radykalne korekty.
Ile zatem osób padło ofiarą sowieckich represji?
Mamy kilka kategorii osób represjonowanych – aresztowani, osadzeni w łagrach, przymusowo wcieleni do Armii Czerwonej, deportowani, skazani na śmierć, rozstrzelani bez sądu (ofiary Zbrodni Katyńskiej, więźniowie rozstrzelani po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej) itd. W tej chwili łączną liczbę obywateli polskich, którzy padli ofiarami reżimu sowieckiego szacujemy na 1,8 mln. Z tego 150 tys. straciło życie. Większość tych ofiar to osoby represjonowane za tzw. pierwszego sowieta w latach 1939 – 1941, wtedy to represje objęły ok. 1,6 mln osób. Pozostałe 200 tys. to osoby objęte represjami od 1944 r. do 1952 r.
Czy są to dane wiarygodne, skoro badacze narzekają na utrudniony dostęp do archiwów rosyjskich?
Praca przedstawia stan badań na wiosnę obecnego roku. Jeżeli chodzi o dostęp do archiwów rosyjskich, to najlepsza sytuacja była na początku lat 90. Nie oznacza to jednak, że dziś archiwa rosyjskie są zupełnie zamknięte dla badaczy. Wiele informacji o represjach wciąż pozyskuje i publikuje rosyjski Memoriał. Współpracuje z nim polski Ośrodek Karta, który do tej pory zgromadził dane prawie miliona osób, które padły ofiarami represji. Dane te pochodzą w wielu przypadkach z archiwów lokalnych, które są o wiele bardziej otwarte niż centralne.
Wcześniej liczby ofiar reżimu sowieckiego usiłowano szacować na emigracji. Czy w świetle najnowszych badań tamte dane są zgodne z rzeczywistością?
Najbardziej istotną zmianą jest kategoria osób deportowanych. Badacze emigracyjni, którzy oczywiście nie mogli mieć dostępu do akt sowieckich, liczbę deportowanych z Kresów szacowali nawet na ponad milion. Z dostępnych dziś danych wynika, że było to ok. 325 tys. Jest to jedyna kategoria, w której nastąpiła znacząca korekta. W naszych badaniach pojawiły się jednak zupełnie nowe, wcześniej nie uwzględniane kategorie, na przykład osoby przesiedlane na wschodnie obszary Białorusi i Ukrainy oraz do Besarabii.
Źródło: Rzeczpospolita