Irena Odrzywołek – rozbicie więzienia św. Michała w Krakowie

Życiorysy

Irena Odrzywołek urodziła się w Byczynie pow. Chrzanów, obecnie w granicach miasta Jaworzno. Pochodziła z rodziny górniczej o sympatiach lewicowych. W czasie II wojny światowej pracowała w lokalu gastronomicznym, a następnie w tartaku w rodzinnej Byczynie. Po zakończeniu okupacji niemieckiej rozpoczęła pracę w więzieniu karno-śledczym św. Michała w Krakowie. Wstąpiła do Związku Walki Młodych.

Irena Odrzywołek latem 1946 r. w więzieniu św. Michała poznała Bolesława Pronobisa ps. „Ikar”, „Wolny”, byłego żołnierza Armii Krajowej, który wcześniej zbiegł z więzienia w Tarnowie. Podczas pobytu w krakowskim więzieniu Pronobis opracował plan ucieczki więzionych żołnierzy konspiracji niepodległościowej. Irena Odrzywołek została wtajemniczona w te plany i złożyła przysięgę na krzyż o następującej treści: „Przysięgam na mękę Zbawiciela, że to, co tutaj usłyszę, nikomu nie powiem”. Wydarzenie to miało miejsce 17 sierpnia 1946 r. w celi więziennej dla posługaczy.

Według planu Irena miała dostarczyć do celi trzy pistolety i dwa granaty. Podczas śledztwa zeznała, że broń i granaty zakupiła z własnych pieniędzy, sprzedając zegarek. W dniu 17 sierpnia 1946 r. Odrzywołek spotkała się w restauracji Pod Filarkami z członkami oddziału mjr. „Ognia”, by ustalić plan działań. Pistolet ukryła pod spódnicą, granaty włożyła do torebki. W ostatnim dniu pracy w więzieniu dostarczyła broń Pronobisowi, który poinformował ją o terminie akcji i przekazał adres swojej żony, mieszkającej w Niwce koło Sosnowca, u której Irena Odrzywołek miała się ukryć. Więzienie św. Michała, podlegające Ministerstwu Bezpieczeństw Publicznego i położone w centrum wielkiego miasta pełnego sowietów, MO i UB, zostało rozbite bez żadnego wystrzału w dniu 18 sierpnia 1946 r. przez żołnierzy 6. kompanii mjr. Józefa Kurasia ps. „Ogień”. Uwolniono 64 osoby.

Po akcji rozbicia więzienia św. Michała obydwie kobiety (żona Pronobisa i Irena) przez trzy tygodnie ukrywały się u rodziny Pronobisa w Zakopanem, a później u jego kuzynki w Chorzowie, przy ul. 3 Maja pod numerem 13. Kuzynka nie wiedziała, że jej lokatorki są poszukiwane przez bezpiekę. W tym czasie Irena miała wykonywać bliżej nieokreślone zadania dla Narodowych Sił Zbrojnych.

W październiku 1946 r. do Chorzowa przyjechał Bolesław Pronobis ps. „Wolny”, który przekazał Irenie dokumenty na nazwisko Czesława Gotlarczyk. Z nowymi dokumentami wyjechała do Gliwic, gdzie mieszkała z nieznaną jej wcześniej kobietą o imieniu Maria. W dniu 5 listopada 1946 r. w mieszkaniu w Gliwicach odwiedził Irenę Odrzywołek łącznik, powołujący się na Pronobisa, i przekazał jej polecenie wyjazdu do Wrocławia. Nie zdążyła wyjechać. Została aresztowana w Gliwicach i podana śledztwu. Zachowała niezłomną postawę, o czym świadczą jej zeznania: „Ponieważ wiedziałam, że większość więźniów, a z nimi Pronobis, siedzą za zwalczanie obecnego ustroju Państwa Polskiego, tj. za pracę konspiracyjną skierowaną przeciwko obecnemu ustrojowi Polski, czym też zwalczali ten ustrój, nie mogłam się z tym pogodzić, aby ludzie za to siedzieli, ponieważ byłam również przeciwniczką obecnego ustroju Państwa Polskiego, wyniosłam broń do więzienia, aby dopomóc tym ludziom w uzyskaniu wolności, zdając sobie z tego wszystkiego dokładną sprawę, jakie mogą nastąpić skutki za powyższy mój czyn”.

Oskarżenie brzmiało: „[…] w Krakowie udzieliła pomocy członkom nielegalnej organizacji N.S.Z., którzy usiłowali przemocą zmienić ustrój Państwa Polskiego przez to, że przyjęła od nich [broń], które wręczyła więźniom […] z wiedzą, że broń ta ma służyć do gwałtownego zamachu na funkcjonariuszy straży więziennej celem sterroryzowania ich i rozbrojenia oraz spowodowania ucieczki […] przechowywała bez zezwolenia […] broń […] jako strażniczka więzienia […] opuściła swoje stanowisko służbowe”. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Katowicach Irena Odrzywołek została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 17 grudnia 1946 r., na trzy dni przed 21 urodzinami skazanej. Została pochowana w bezimiennej mogile na cmentarzu przy ulicy Panewnickiej w Katowicach.
W Jaworznie pamięć o Irenie Odrzywołek jest ciągle żywa – jedną z ulic nazwano jej imieniem.