Kim był człowiek o tak wielu pseudonimach, tak wielu twarzach? Był bohaterem czy kolaborantem, zdrajcą czy agentem wywiadu? Jeżeli agentem − to czyjego wywiadu? Czy może kilku naraz? Na temat tego człowieka urosło wiele mitów, legend, półprawd. Dla komunistów jest faszystą i zbrodniarzem, który pozostał niezbadany, nierozszyfrowany. Może był jednym z twórców przejścia Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych na Zachód? Prace badawcze nad tą postacią trwają, pochylają się nad tym życiorysem m.in. dr Rafał Sierchuła i Leszek Żebrowski. Ja także napiszę o nim parę słów…
Hubert Jura (alias Herbert Jung, Jerzy Tom, Tomasz Zan, Tomasz Kalinowski, Tomasz Augustyniak, Tadeusz Trąbka, Tom Sosna, Hubert Hania, Tomasz Kamiński) urodził się 2 lipca 1916 r. w Lipinkach Łużyckich (woj. lubuskie). Jego ojciec Józef Jura był Polakiem, matka pochodziła z rodziny Smierzchalskich. Ojciec pracował na terenie Rzeszy jako dyrektor poczty. Hubert miał dwóch braci i siostrę. Jeden z braci, Józef, utonął. Rodzina mieszkała w różnych miejscach. Młody Hubert uczęszczał m.in. do gimnazjum w Szamotułach. Prawdopodobnie przebywali też w Borach Tucholskich, stąd bierze się błędnie podawane miejsce urodzenia Huberta Jury.We wrześniu 1939 r. Hubert Jura w stopniu szeregowego Wojska Polskiego walczył z sowietami na wschodzie kraju. Trafił do sowieckiej niewoli (prawdopodobnie był już wtedy podporucznikiem). Został przekazany Niemcom i osadzony w stalagu w okolicach Bonn. Po zwolnieniu z obozu wrócił do Polski i zaangażował się w działalność konspiracyjną. Wstąpił do Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej (ZWZ-AK) Obwód Biłgoraj, gdzie prowadził działalność dywersją. W roku 1942 r. przeniósł się do Warszawy w celu nawiązania kontaktów z podziemiem narodowym.
W 1943 r. „Tom” nawiązał kontakt z Narodową Organizacją Wojskową (NOW) i został skierowany na Kielecczyznę z poleceniem utworzenia oddziału Akcji Specjalnej (AS). Działał w okolicach Radomia i Kielc. Zorganizował oddział partyzancki Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) pod kryptonimem „Sosna”. Został szefem AS Okręgu Kieleckiego. Najbardziej spektakularną akcją przeprowadzoną przez oddział AS NSZ „Sosna” było zlikwidowanie bojówki rabunkowej Gwardii Ludowej (GL) Izraela Ajzenmana, tzw. oddziału „Lwy”. Grupę tworzyli pospolici mordercy i złodzieje terroryzujący ludność w okolicach Końskich. Ajzenman zamordował w miasteczku Drzewica sześciu działaczy podziemia narodowego i członków elity społecznej miasteczka. Odział AS NSZ „Sosna” rozbroił i powiesił siedmiu zbrodniarzy − członków bandy GL wraz z ich dowódcą Stanisławem Wiktorowiczem ps. „Stach”. Dzięki działaniom AS „Sosna” komunistyczna agentura Polskiej Partii Robotniczej (PPR) i jej oddziały nie mogły się swobodnie rozwijać na tym terenie.
W 1943 r. Hubert Jura, na polecenie NSZ-AK a nie NSZ-ONR, co trzeba zdecydowanie podkreślić, nawiązał współpracę z radomskim Gestapo. Przekazał ofertę współpracy dotyczącą wspólnego zwalczania partyzantki komunistycznej i band złożonych z kryminalistów. Takim sposobem dotarł do Haupsturmfurera SS Paula Fuchsa, kierownika IV referatu „A” − do zwalczania ruchu oporu w dystrykcie radomskim. Fuchs przystał na propozycję. Po nawiązaniu współpracy z Paulem Fuchsem − zarówno AK jak i NSZ wydały na „Toma” wyroki śmierci. Jeden z wyroków podpisał inspektor NSZ-AK kpt. Władysław Pacholczyk ps. „Adam”. W niedługim czasie miały miejsce dwa zamachy na Huberta Jurę, oba nieudane. Czy ta współpraca „Toma” z Fuchsem już była grą wywiadów? Czy przeprowadzali wspólne akcje? Do tego wrócimy później…
Jednak komórki likwidacyjne kpt. Pacholczyka nie dały za wygraną. Grupa Ryszarda Hertlińskiego ps. „Jeremi” ostrzelała samochód, którym po Radomiu poruszał się „Tom”. W wyniku strzelaniny Hubert Jura trafił do niemieckiego szpitala, gdzie był leczony z ran pod ochroną Niemców. „Tom”, na terenie swojego działania, wykonywał wiele akcji przeciw działaczom PPR, m.in. w Radomiu i Częstochowie, więc zaczął coraz mocniej doskwierać komunistom i ich zwolennikom. W maju 1944 r. odszedł z oddziału AS NSZ „Sosna” i zaczął działać na własną rękę, montując siatkę wywiadu i kontrwywiadu nastawioną głównie na walkę z komunistami.
Hubert Jura miał kilka mieszkań operacyjnych, m.in. w Krakowie i Częstochowie. W lokalach tych zostali zamordowani ważni oficerowie NSZ: w Krakowie − mjr Wiktor Gostomski ps. „Nałęcz”, szef II wydziału ZJ NSZ przy Sztabie Głównym, a w Częstochowie − płk Stanisław Nakoniecznikow ps. „Kmicic”. Pewne jest, że zginęli w lokalach „Toma”. Ale czy wyroki wykonywał bezpośrednio Hubert Jura? Stuprocentowej pewności nie ma. Jedna z wersji wydaje się dość wiarygodna, mówi, że mjr. „Nałęcza” zlikwidowali komuniści. Jeżeli chodzi o zabójstwo płk. „Kmicica”, to wyrok zapadł po nawiązaniu przez niego współpracy z Polską Armią Ludową (PAL). Wyrok wykonał Otmar Wawrzkowicz ps. „Oleś” − pracownik wywiadu Komendy Głównej NSZ.
Zadajemy sobie pytanie, w jakim charakterze i celu były utrzymywane kontakty z Niemcami? Wyjaśnił to dość szczegółowo ppłk Władysław Marcinkowski ps. „Jaxa”: „»Tom«” był agentem naszego kontrwywiadu. Jako taki należał do NSZ, ale miał kontakt tylko z kontrwywiadem. Dawał dużo informacji o działalności Gestapo. Szły one do czynników rządowych w Polsce i głównie naszymi drogami na Zachód. „Tom” był w kontakcie z Fuchsem i był jego agentem. Trzeba było pilnować, by nie przekazywać mu wiadomości groźnych dla polskiego podziemia, które mógłby przekazać Fuchsowi. Dostawał często informacje celem wprowadzenia Fuchsa w błąd”. Ppłk „Jaxa” wspomniał też, iż wiedział, że „Tom” zamordował w Częstochowie kpt. Pacholczyka i miał wysłać tam patrol likwidacyjny, w celu zastrzelenia „Toma”. Niestety, wcześniej przyszedł rozkaz wymarszu Brygady Świętokrzyskiej NSZ na Zachód i do likwidacji nie doszło.
Do 27 stycznia 1945 r. Brygada Świętokrzyska NSZ (BŚ NSZ) nie miała kontaktu z kpt. „Tomem”. W tym dniu przybył do miejsca postoju w Kaubitz i zaproponował płk. Antoniemu Szackiemu ps. „Bohun” rolę tłumacza i pomoc w marszu przez tereny zajęte przez Niemców. Płk „Bohun” nie skorzystał z jego usług. Kolejny raz przyjechał do Brygady 20 lutego 1945 r. i wtedy dowódca wraz z kadrą przyjęli Huberta Jurę. Por. Jerzy Jaxa-Maderski o kpt. „Tomie” napisał w książce „Na dwa fronty”: „Brygada Świętokrzyska korzystała z jego pomocy, dzięki której wiele istnień ludzkich zostało uratowanych. Dostarczał fałszywych dokumentów, ułatwiał Brygadzie przejście przez Czechosłowację, pomagał skoczkom do Polski”.
Faktycznie na terenie poligonu w Czechach kpt. „Tom” pomagał w przeszkoleniu bojowym grupy skoczków spadochronowych, którzy mieli zostać wysłani do kraju − do dyspozycji KG NSZ i walki z nawałą komunistyczną. Hubert Jura prowadził negocjacje z Niemcami oraz osobiście przeprowadzał szkolenie strzeleckie, obsługi broni i materiałów wybuchowych. Szkolenie trwało 4 tygodnie. W lutym 1945 r. pierwsza grupa żołnierzy BŚ skoczyła do kraju. Oficjalnie od 11 maja 1945 r. kpt. „Tom” został szefem taboru samochodowego w Brygadzie, co też nie jest do końca prawdą, bo de facto szefem był inny oficer por. Jacek Gumowski ps. „Jacek”.
Kapitanem „Tomem” interesowały się wywiady amerykański i brytyjski. Hubert Jura nie poniósł żadnych konsekwencji w związku z prowadzoną współpracą z Niemcami. Jest jeszcze jedna istotna informacja − jego brat Edmund był pilotem w brytyjskich siłach powietrznych RAF, co pozwala sądzić, że wywiad brytyjski wiedział wszystko o nim i jego rodzinie. Edmund Jura zginął zestrzelony w 1941 r. u wybrzeży Wielkiej Brytanii i został pochowany z honorami. W Pilźnie „Tom” oficjalnie występował w mundurze oficera wywiadu brytyjskiego!!! Czy „Tom” pracował w czasie wojny dla Brytyjczyków? Może się dowiemy po ujawnieniu archiwów brytyjskich, ale, jeśli chodzi o pracę wywiadu, Brytyjczycy są dość ostrożni i powściągliwi.
Kpt. Hubert Jura pomagał w przerzutach z Polski i do Polski, m.in. Barbarze Skarbek żonie płk. „Bohuna”. Sama pani Skarbek wspominała kpt. „Toma” jako wysokiego, przystojnego blondyna o szarmanckich manierach.
W dniu 13 lipca 1945 r. Brygada Świętokrzyska przekazała kpt. Jurę do kontrwywiadu 2. Korpusu Polskiego we Włoszech. Przesłuchania i badanie sprawy przeprowadzał płk Wincenty Bąkiewicz, szef wydziału II. Po dwóch dniach przesłuchań Huberta Jurę przejęli Brytyjczycy i od 1 sierpnia 1945 r. mianowali go szefem placówki Czerwonego Krzyża w Pilźnie, co w tamtym okresie było jednoznaczne z wywiadem. Następnie został przeniesiony do Norymbergi, gdzie podlegał bezpośrednio kpt. Winczy (Wincza) z tzw. „dwójki”. Po Norymberdze placówka została przeniesiona do Monzy we Włoszech, wtedy Hubert Jura został szefem placówki wywiadu na tę część kontynentu.
Co po wojnie stało się z Paulem Fuchsem? Otóż od 1945 r. zaczął pracować dla wywiadu amerykańskiego Richarda Gehlena (również niemieckiego oficera) z zadaniem dostarczania informacji o Związku Sowieckim. Od 1949 r. organizacja wywiadowcza Gehlena podlegała pod Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA). Wynika z tego, że „Tom”, współpracując z Fuchsem, de facto pracował na rzecz wywiadu amerykańskiego. Czyli możemy stwierdzić, że był agentem trzech wywiadów: polskiego, brytyjskiego i amerykańskiego.
W 1947 r. we Włoszech Hubert Jura poznał swoją przyszłą żonę, Brazylijkę, i wyjechał z nią do Ameryki Południowej. Po rozwodzie zamieszkał w Paragwaju, pracując jako leśnik. Ciężko zarobione pieniądze wystarczały tylko na skromne życie. Co miesiąc kilka dolarów wysyłał do Polski, do swojej chorej siostry, która przebywała w szpitalu. Ostatni kontakt ze strony Huberta Jury miał miejsce w 1971 r. Czy wtedy zmarł? Nie posiadamy żadnych informacji…
Kolejna sprawa, którą należy zdementować, to pomoc okazywana „Tomowi” przez bogatego biznesmena z Ameryki Południowej Ryszarda Kobylańskiego. Byli żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ, przebywający w USA i Kanadzie, negują te opowieści, a praca w lesie i skromne życie Huberta Jury tylko to potwierdzają.
W czerwcu 1945 r. Urząd Bezpieczeństwa wszczął śledztwo przeciwko Hubertowi Jurze ps. „Tom”, które zostało zakończone dopiero w 1972 r.! Podczas śledztwa udało się potwierdzić jedynie współpracę z NSZ i nic więcej!
Mariusz Warachim