List Bolesława Bieruta

Dokumenty
Odręczne pismo Obyw. Prezydenta O d p i s

Do
Jego Eminencji
Księcia Kardynała
w Krakowie

W odpowiedzi na pismo Jego Eminencji z dnia 11.XI r.b., które, niestety, zostało mi nadesłane dopiero wraz z aktami sprawy przez Najwyższy Sąd Wojskowy przed kilku dniami – pragnę powiadomić Jego Eminencję, że czyniąc zadość zajętemu przez Księcia Kardynała stanowisku, skorzystałem z przysługującego mi prawa łaski w stosunku do Mirosława Ostromęckiego oraz – w konsekwencji – w stosunku do dwojga jemu podwładnych współskazanych.

Decyzję tę powziąłem wbrew dość kategorycznej i jednomyślnej opinii przedstawionej mi przez Najwyższy Sąd Wojskowy – pragnąc uwzględnić pobudki, którymi Jego Eminencja Książe Kardynał kierował się, apelując do mnie w tej sprawie.

Z tego też względu pozwalam sobie skorzystać z okazji, aby zwrócić uwagę jego Eminencji na pewne aspekty społeczne i moralne, wiążące się z tego rodzaju sprawami, których wiele obecnie znalazło się przed wymiarem sprawiedliwości – tym bardziej, że w liście Księcia Kardynała wyczuwam również bardziej ogólne ustosunkowanie się do tego niewątpliwie bolesnego zagadnienia.

Bardzo wnikliwie i w ciągu wielu godzin badałem wielotomowe materiały sprawy ostromęckiego i z żalem muszę stwierdzić, że Książe Kardynał opacznie został poinformowany zarówno o charakterze przestępstw i rozmiarach zbrodni, jakie sprawa ta w sobie zawiera, jak też i o sylwetce moralnej głównego oskarżonego i jego współtowarzyszy.

Ostromęcki był po gen.Boguckim-Broniewskim, którego zastępował po jego wyjeździe, bez wątpienia jednym z najbardziej odpowiedzialnych kierowników NSZ – ruchu, który jeszcze w okresie okupacji wybrał walkę bratobójczą, jako metodę narzucenia społeczeństwu swego programu i swej ideologii. Właśnie w okresie, gdy ideologię ruchu kształtowali Broniewski i Ostromęcki /ten ostatni kierował wydziałem propagandy już w r.1943/44/ t.zw. brygada S-tokrzyska NSZ stoczyła się bezpośrednio do jawnego współdziałania z Niemcami, korzystając z ich pomocy i środków finansowych dla organizowania dywersji na wyzwolonej części ziem polskich. Skoczek spadochronowy tej „Brygady” – Kobierzycka była od marca 1945 r. osobistą sekretarką Ostromęckiego i łączniczką między nim i Broniewskim, zaś na zlecenie obydwóch związała się z dwoma następnymi grupami zrzutowymi w mies. kwietniu, aby podjąć przywiezione przez te grupy pieniądze, które Niemcy wydzielali wówczas na akcję dywersyjną NSZ. Ostromęcki osobiście udawał się w Kieleckie w maju 1945 r., aby dopilnować tych kontaktów, co nie przeszkodziło mu na sprawie wystąpić przeciwko nieobecnemu Broniewskiemu z oskarżeniem, że oszukał jego i naród, podtrzymując kontakty.

Oddziały leśne NSZ jedne z pierwszych na terenie obszaru „Wschód”, którego inspektorem był Ostromęcki, przeszły do akcji bratobójczej i rabunkowej i tysiącami najbrutalnieszych mordów i zbrodni znaczą swą działalność aż do dziś dnia. Cała organizacja, na której czele stał przecież również Ostromęcki czerpała środki finansowe w r. 1945 z rabunków kas państwowych, spółdzielni i osób prywatnych i z tego też źródła pochodziło jego własne wynagrodzenie i utrzymanie. Wprawdzie Ostromęcki znowu postępił uroczyście przed Sądem „bandytyzm” i samowolę oddziałów leśnych, ale trudno przecież uwierzyć, że nie zna źródeł ich postawy moralnej oraz metod zdobywania pieniędzy, którymi rozporządzał na cele organizacyjne i własne wydatki. W świetle tej dwulicowej postawy sylwetka skazanego i jego współtowarzyszy – zwłaszcza wobec ich zbyt rażących usiłowań ratowania własnej pozycji przez przerzucanie winy na podwładne sobie i najmniej świadome skutków swej działalności podrzędne ogniwa i osoby – nie wzbudziła we mnie tych refleksji, które znalazły odzwierciedlenie w liście Jego Eminencji.

x/ /Sumienie obywatelskie/ i funkcja społeczna, którą jestem obarczony /nakazują mi z całą surowością zwalczać źródła zbrodni/. Źródła te widzę w fałszywej postawie ideologicznej i moralnej ruchów podziemnych, które jako metodę swej walki politycznej dopuszczają mord i rabunek, poniżając i dyskredytując poziom naszego życia społecznego. Wydaje mi się, że troska o utrzymanie właściwego poziomu tego życia, troska o zmniejszenie /przestępczości i o moralność publiczną/ winna /pobudzić/ również kierownicze sfery Duchowieństwa /do czynnej akcji o ukrócenie mordów i skrytobójstwa na niewinnych obywatelach, których dopuszczają się codzień ludzie z lasu z poduszczenia zbrodniczej agitacji przeciw państwu/.

Uwaga: X/ Ustępy w nawiasach nie są pisane ręką Obyw.Prezydenta.

Archiwum Akt Nowych