Prof. Jan Żaryn o wspołpracy NSZ i AK

Artykuły i opracowania

O ostatniej wypowiedzi Pawła Machcewicza oraz historii Narodowych Sił Zbrojnych Stefczyk.info rozmawia z historykiem prof. Janem Żarynem.

Stefczyk.info: Paweł Machcewicz, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, mówił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” o tym, że NSZ nie należy stawiać na równi z AK oraz zaznaczał, że NSZ nie uznawała instytucji polskiego państwa podziemnego. Przeciwko jego słowom zaprotestował Związek Żołnierzy NSZ. Jaka jest prawda?

Prof. Jan Żaryn: We wrześniu odchodzimy 70. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych. Warto więc przy tej okazji mówić o tej formacji i dyskutować o jej zbrojnym i politycznym działaniu. Istnieje słaba wiedza na temat NSZ. Z tej niewiedzy, dotykającej również historyków, biorą się nieuprawnione oceny i sądy. Powstanie NSZ było podyktowane obawą przed zdominowaniem podziemnej armii polskiej przez czynniki sanacyjne.

Spór polityczny powodował, że część obozu narodowego uznała, że chce iść samodzielnie i walczyć o wolną Polskę samodzielnie. Oni chcieli, by niepodległa Polska nie była kontynuacją II RP po zamachu majowym z 1926 roku. Można uznać to za błąd, jednak nie ma to nic wspólnego z nieuznawaniem Państwa Podziemnego. NSZ nadal akceptowały rząd Polski na Wychodźstwie, choć były w opozycji politycznej wobec gen. Sikorskiego.

Jak wyglądała współpraca AK i NSZ?

Na szczeblu politycznym między tymi dwoma formacjami istniały dosyć istotne różnice. NSZ, szczególnie jego część, która po zjednoczeniu z AK postanowiła nadal działać osobno, w znacznie większym stopniu niż AK akcentowały wrogość do Sowietów i komunistów. Myśl polityczna NSZ różniła się od planów ludzi z AK. NSZ sprzeciwiały się np. ujawnianiu się przed Sowietami i komunistami. Jednak na gruncie oświatowym oraz zbrojnym organizacje te oczywiście współpracowały. Gdy po śmierci gen. Sikorskiego, funkcję naczelnego wodza objął gen. Kazimierz Sosnkowski Siły w kraju były w ścisłym i pozytywnym kontakcie z naczelnym wodzem.

Obie strony widziały daleko idące zbieżności, jeśli chodzi o postulowaną politykę Państwa Polskiego na czas wojny. Wspólnie krytykowano politykę Mikołajczyka i dyplomacji polskiej wobec aliantów oraz wobec ZSRS. Być może się mylili, ale nie jest to przedmiotem sprawy. Obozu narodowego oraz NSZ nie można nazwać formacją, która znajduje się poza obiegiem Państwa Polskiego. NSZ to była część państwa polskiego. Ta formacja jedynie była opozycyjna wobec polityki AK oraz rządu w Londynie. Co więcej, przecież po 1944 roku nastąpiło połączenie się większości NSZ z Armią Krajową. Ta część Narodowych Sił Zbrojnych, która uznała, że nie chce wejść do AK, działała dalej osobno. W związku z tym podziałem Brygada Świętokrzyska w styczniu 1945 roku wyszła na Zachód. Oni chcieli dołączyć do Armii Andersa, ponieważ liczyli na wojnę Zachodu ze Wschodem. Dla nich Armia Andersa miała być wyzwolicielem w przyszłej wojnie.

W wypowiedzi Pawła Machcewicza znalazło się oskarżenie o faszyzowanie i tendencje totalitarne narodowców, z których NSZ się wywodziło. Dlaczego tak często się to zdarza?

To daleko idące uproszczenie i stwierdzenie niedopuszczalne, szczególnie w ustach historyka, który posługuje się warsztatem naukowym. Obóz narodowy, nie tylko jego skrajne struktury, przed II wojną światową, bardzo mocno kontestował trzy zjawiska polityczne. Po pierwsze, rządy sanacji. Obóz narodowy uważał, że to środowisko nie jest zgodne z polską racją stanu. Obóz narodowy był w opozycji wobec dominującego środowiska. Po drugie, obóz narodowy kontestował bolszewizm, jako ideologię zagrażającą cywilizacji chrześcijańskiej. Chrześcijaństwo było szczególnie ważną miarą moralną dla obozu narodowego.

Obóz ten uważał również, że liberalna demokracja w latach 20. się nie sprawdziła, że była przyczyną krzywdy wielu ludzi i doprowadziła do wielkiego kryzysu ekonomicznego. W związku z tą kontestacją szukali jakiegoś modelu dla Polski, który byłby lepszy dla zabezpieczenia interesów narodu polskiego. Opowiadali się za powstaniem państwa narodowego, opartego o wartości chrześcijańskie. Uważali tak, ponieważ dla Polaków katalog wartości chrześcijańskich był najważniejszy i na nim powinno się opierać życie państwowe. Wyprowadzali swoją koncepcję państwa na społecznej nauce Kościoła.

Nawiązywali również, choć nie mówili tego oficjalnie, do idei korporacjonizmu. Ona była w swoich różnych elementach widoczna w kilku państwach, szczególnie w Portugalii. Można uznać, że elementy faszyzmu, które były bliskie idei korporacjonizmu, były przez znaczną część obozu narodowego oceniane pozytywnie. Jednak z racji tego, że idea faszystowska, była sprzeczna z chrześcijaństwem, była jednoznacznie potępiana. To jest jednoznaczne potępienie nazizmu. Obóz narodowy uznawał, że bolszewizm i nazizm są tak samo groźne i należy je równie mocno potępić. Ich stanowisko wynika również z faktu, że te ideologie były sprzeczne z nauką chrześcijańską. O czym warto pamiętać, naziści nie widzieli miejsca dla Polaków.

Jak Pan skomentuje fakt, że podobne słowa wypowiada dyrektor Muzeum II Wojny Światowej?

Nie ma dowodów, by ktoś w Muzeum miał chęć wyłączenia NSZ z historii II wojny światowej. Kierownictwo Muzeum zna się doskonale na historii Armii Krajowej, ale wydaje się, że brakuje mu wiedzy na temat NSZ.

Rozmawiał Nal

Źródło: Stefczyk.info