ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus”

Relacja z obławy UB na ppor. Stanisława Grabowskiego ps. „Wiarus”

Dokumenty

Relacja Wandy Kalickiej świadka obławy grupy operacyjnej UB-KBW przeprowadzonej we wsi Babino 22 marca 1952 roku na ppor. Stanisława Grabowskiego ps. „Wiarus”, „Szalony Stasiek” szefa PAS Komendy Powiatu „Mazur” NZW.

Wojsko kazało nam nie wychodzić, bo będzie strzelanina. Do naszej anteny podłączyli się ubowcy i coś tam swoje nadawali. Żołnierze zrobili trzy linie obławy. Ci z lasu jedną linię przeszli, dymne granaty rzucili, drugą linię przeszli, na trzeciej się ostrzeliwali, ale już nie mogli… W lesie zastrzelili „Szalonego Staśka” i „Żbika”. Koło naszego domu wylądował „kukuruźnik” z ubowcami. Wysiadł porucznik i jeszcze jeden. Patrzymy, a już sąsiad Jackowski wiezie na furze ciało „Szalonego”. Miał zakrwawiony mundur, przestrzelony ryngraf z Matką Boską na piersi. Jeden z ubowców, co wysiadł z samolotu, podszedł i kopnął go, ale porucznik powiedział: „Nieboszczyków nie trzeba bić” i nie pozwolił. Wyszliśmy z domu i widzieliśmy to wszystko. Po niejakim czasie przywieźli „Żbika” i położyli obok „Szalonego”. „Humorek” do szosy doleciał i tam go zabili. I też położyli go pod wiązami obok „Szalonego”. Najbardziej to wszyscy żałowali „Humorka”, bo miał dopiero osiemnaście lat. Wyprowadzili wszystkie dziewczęta, wiadomo, która zapłacze to narzeczona. Szkoda chłopaków, ale żadna nie zapłakała. Przynieśli wtedy od gospodarzy brony, postawili je pionowo, poopierali ciała plecami o te brony i zdjęcia im robili. Potem przyjechał duży samochód i za nogi i ręce powrzucali ich na jego skrzynię. „Skur…y, teraz będą w ubikacji w Mazowiecku pływać” – przechwalał się jakiś ubek.

„Reduty bez wojny”, opr. J. Kułak, „Karta” nr 18, 1996.

W walce z grupą operacyjną UB-KBW polegli żołnierze Pogotowia Akcji Specjalnej NZW: ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus”, „Szalony Stasiek”, Lucjan Zalewski ps. „Żbik” i Edward Wądołowski ps. „Humorek”.