Prezentujemy stenogram z uchwalenia przez Sejm RP uchwały rocznicowej z okazji 70-lecia Narodowych Sił Zbrojnych.
Fragment stenogramu z posiedzenia Sejmu RP z dnia 9.11.2012 r.:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 13. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o poselskim projekcie uchwały w związku z 70. rocznicą powstania Narodowych Sił Zbrojnych (druki nr 743 i 820). Proszę pana posła Piotra Babinetza o zabranie głosu w celu przedstawienia sprawozdania komisji. Poseł Sprawozdawca Piotr Babinetz:
Dziękuję bardzo. Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu z prac nad poselskim projektem uchwały w związku z 70. rocznicą powstania Narodowych Sił Zbrojnych.
Przede wszystkim należą się podziękowania Związkowi Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz wiceprezesowi panu Arturowi Zawiszy, a także Parlamentarnemu Zespołowi Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych z przewodniczącym posłem Stanisławem Piętą i jego zastępcą posłem Leszkiem Dobrzyńskim za podniesienie idei upamiętnienia przez Sejm RP Narodowych Sił Zbrojnych oraz przygotowanie projektu uchwały. Rocznicowa uchwała została zgłoszona przez grupę posłów klubu Prawo i Sprawiedliwość, a numer druku sejmowego pani marszałek Sejmu nadała 11 września 2012 r.
Powyższy projekt uchwały Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpatrzyła na posiedzeniu w dniu 24 października br. W trakcie prac komisja wprowadziła jedną poprawkę stylistyczną, a przede wszystkim jedną poprawkę merytoryczną polegającą na zmianie początkowej frazy czwartego akapitu. Proponowane w projekcie poselskim sformułowanie: „Po zajęciu Polski przez Sowietów” komisja zastąpiła zwrotem: „Po zakończeniu II wojny światowej”. Choć przedstawiciel wnioskodawców sygnalizował poprawność historyczną dotychczasowego zapisu, to jednocześnie, słusznie uznając za fundamentalną sprawę czczenie przez Wysoką Izby żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, zgodził się na propozycję przewodniczącego klubu PO, co zostało z kolei zaakceptowane przez członków komisji. Następnie komisja kultury przyjęła pozytywną opinię projektu rocznicowej uchwały przy 1 głosie przeciw i 1 wstrzymującym się.
W związku z tym w imieniu komisji rekomenduję Wysokiemu Sejmowi przyjęcie uchwały, zgodnie ze sprawozdaniem zawartym w druku nr 820, w następującym bardzo kompromisowym brzmieniu.
„Siedemdziesiąt lat temu, w 1942 r., powstały Narodowe Siły Zbrojne, jedna z trzech największych polskich organizacji wojskowych walczących o wolną i niepodległą Polskę. Narodowe Siły Zbrojne utworzone zostały przez działaczy ruchu narodowego i realizowały program polityczny tego nurtu ideowego, akcentując szczególnie potrzebę walki z okupantem zarówno niemieckim, jak i sowieckim. Historyczną zasługą tej organizacji było wysunięcie przez jej środowisko polityczne postulatu powrotu Polski na Ziemie Zachodnie.
Narodowe Siły Zbrojne, zachowując swoją samodzielność, stały się częścią Sił Zbrojnych w Kraju podległych legalnym władzom RP na uchodźstwie i wniosły istotny wkład w walkę o niepodległość Rzeczypospolitej. Po zakończeniu II wojny światowej żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych, a także członkowie Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, które przejęło spuściznę NSZ, byli zaciekle zwalczani przez komunistyczne siły bezpieczeństwa. Ostatnie oddziały zbrojne ruchu narodowego wytrwały w walce do przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, czcząc ich pamięć, stwierdza, że Narodowe Siły Zbrojne dobrze zasłużyły się Ojczyźnie”.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat polski Sejm podejmował uchwały bądź ustawy, które czciły zbrojny i cywilny wysiłek narodu polskiego zmierzający do odzyskania niepodległości w latach: od 1939 r. do połowy lat 50. Między innymi były to sprawy Polskiego Państwa Podziemnego, Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich, żołnierzy wyklętych, Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, jak też niektórych dowódców niepodległościowego i antykomunistycznego podziemia.
Nadszedł najwyższy czas, aby nadrobić zaległości i oddać hołd tym, którzy najbardziej zdecydowanie stawiali opór obu okupantom, jak i miejscowym komunistycznym zdrajcom, a zarazem byli najzacieklej zwalczani, czyli żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych.
Trzeba w tym miejscu zasygnalizować jeszcze kilka wątków. Za datę powstania NSZ przyjmuje się dzień 20 września 1942 r., kiedy pierwszy komendant główny NSZ pułkownik Ignacy Oziewicz wydał rozkaz o objęciu dowództwa. Warto jednak pamiętać, że proces powstawania NSZ rozpoczął się kilka miesięcy wcześniej, a polegał na łączeniu się zbrojnych formacji obozu narodowego, powstałych niebawem po agresji Niemiec i Związku Sowieckiego na Polskę.
Głównymi środowiskami NSZ były Organizacja Wojskowa Związek Jaszczurczy i ta część Narodowej Organizacji Wojskowej, która nie podporządkowała się akcji scaleniowej z Armią Krajową. Narodowe Siły Zbrojne były bardzo liczną formacją zbrojną. Szacuje się, że w okresie największego rozkwitu liczyły ok. 100 tys. ludzi. Miały niezwykle rozbudowaną strukturę, obejmującą nie tylko prawie całe terytorium II Rzeczypospolitej, w tym ziemie wschodnie, ale również część terytoriów na zachodzie, zamieszkanych w dużej mierze przez ludność polską, a należących już przed II wojną światową do Niemiec.
Była to konsekwencja programu zachodniego obozu narodowego i NSZ, który zakładał walkę o granicę zachodnią Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej. Tradycyjnie obóz narodowy za głównego wroga uważał Niemcy. Między innymi dlatego Niemcy szczególnie zaciekle zwalczali działaczy Stronnictwa Narodowego, żołnierzy NSZ i ich cywilnej struktury, Służby Cywilnej Narodu. Częste były przypadki egzekucji wykonywanych przez Niemców na obszarach bezpośrednio wcielonych do Rzeszy, np. w Poznaniu, za pomocą topora lub gilotyny.
Z kolei NSZ przeprowadziły wiele udanych akcji zbrojnych przeciwko niemieckiemu okupantowi. Wobec narastającej aktywności nielicznej partyzantki komunistycznej, a szczególnie wkroczenia Armii Czerwonej na terytorium państwa polskiego w styczniu 1944 r., komendant główny NSZ stwierdzał, że Armia Czerwona musi być traktowana jako wojska wrogie, a dążenie do normalizacji stosunków ze Związkiem Sowieckim ani ewentualne osiągnięcie porozumienia nie może powstrzymać bezwzględnej walki z komunizmem i rozkładową akcją agentur bolszewickich na ziemiach polskich.
Oznaczało to uznanie Sowietów i komunizmu za głównego wroga niepodległości Polski. Była to konstatacja oczywista dla środowiska, które w centralnym punkcie oprócz państwa polskiego stawiało naród oraz wiarę katolicką, co było całkowicie sprzeczne z ideologią komunistyczną.
Narodowe Siły Zbrojne stawiały opór Sowietom także po zajęciu przez Armię Czerwoną wszystkich ziem polskich, jak również po zakończeniu II wojny światowej. Jednak większość grup NSZ znalazła się w ramach Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, które kontynuowało też działalność – więc zapewniało jej ciągłość – tej części Narodowej Organizacji Wojskowej, która pozostawała po rozwiązaniu Armii Krajowej, a wcześniej była z nią scalona.
Grupy NSZ przetrwały do początku lat 50., a ostatni żołnierze Narodowego Zjednoczenia Wojskowego dostali się w ręce komunistów dopiero z początkiem lat 60. I znów żołnierze NSZ byli najbardziej bezwzględnie tępieni, nie obejmowały ich amnestie. Ci, których nie zabito w walce, nie zamęczono w katowniach lub nie zamordowano z wyroku komunistycznych sądów, byli spotykani w więzieniach PRL przez późniejsze pokolenia działaczy niepodległościowych jeszcze w latach 70.
Polskie wychodźstwo niepodległościowe również przypominało o zasługach i poświęceniu NSZ, m.in. w dekrecie z 1988 r. prezydent RP Kazimierz Sabbat stwierdzał, że żołnierze NSZ spełnili swój obowiązek narodowy i żołnierski wobec Rzeczypospolitej Polskiej.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pamiętajmy o żołnierzach NSZ, o ich dowódcach, m.in. o ostatnim komendancie głównym NSZ pułkowniku Stanisławie Kasznicy, prawniku, kawalerze Orderu Virtuti Militari, niezwykle prawym, ideowym i zasłużonym w działaniach na rzecz niepodległości Polski człowieku – człowieku, którego komuniści zamordowali po wyroku czerwonego sądu w maju 1948 r. i skrycie zagrzebali w tajemnym miejscu.
O takich ludziach pisał Zbigniew Herbert: „Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy” . Być może dzięki działaniom Instytutu Pamięci Narodowej i prof. Krzysztofa Szwagrzyka zostanie w Warszawie znalezione miejsce tajemnego pochówku komendanta Kasznicy. Nie pozwólmy, aby także pośmiertny, komunistyczny wyrok pohańbienia i zapomnienia mógł nadal trwać. Nie pozwólmy, aby historia głucho milczała o żołnierzach NSZ. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Kuchciński: Dziękuję panu posłowi. Informuję, że Sejm ustalił, że w dyskusji nad tym punktem wysłucha 3-minutowych oświadczeń w imieniu klubów. Otwieram dyskusję.
Cała dyskusja nad uchwałą: strony 125-130 stenogramu
Prasa o uchwale sejmowej: