Wizyta Prezydenta RP w Bielsku Podlaskim – łączy czy dzieli?

Aktualności

W dniu 7 czerwca 2021 roku Prezydent Andrzej Duda przybył z wizytą na zaproszenie mniejszości białoruskiej w Bielsku Podlaskim. Z całą pewnością to bardzo doniosłe i niecodzienne wydarzenie w życiu regionu, ale też brzemienne w skutkach. O ile odwiedziny w Grabarce i spotkanie w II Liceum Ogólnokształcącym z Białoruskim Językiem Nauczania im. Bronisława Taraszkiewicza w Bielsku Podlaskim nie wzbudziły kontrowersji o tyle wizyta w Zaleszanach, gesty i słowa, które tam padły, poruszyły a nawet oburzyły bardzo wiele osób. „Wrzenie” wokół tego słyszalne jest nie tylko w powiecie bielskim, lecz również w kraju i za granicą. Akt złożenia wieńca, przyklęknięcie – oddane honorów w asyście wojskowej odebrane zostało jako błogosławieństwo dla wersji historii lansowanej przez Forum Mniejszości Podlasia, Ruchu Autonomii Podlasia, Cerkiew prawosławną i w ogóle środowiska antypolskie. Wyszło na to, że kpt. „Bury” (mimo, że zrehabilitowany już w 1995 roku wyrokiem sądowym) i jego oddział bestialsko wymordowali kobiety, dzieci, ludność cywilną w Zaleszanach. Tak zwana biała propaganda (częściowa prawda) odniosła triumf w tym prezydenckim akcie. Rozumiem, iż Prezydent osobiście nie musi znać wszystkich zawiłości historii regionów, ale przecież ma sztab ludzi, którzy czuwają nad nim i doradzają. Więc zawiedli? Czy wprowadzili w „maliny” wespół z organizatorami spotkania?

Jasne, że szkoda ludzi, którzy mogli żyć, lecz zginęli w tych trudnych czasach powstania antykomunistycznego, szczególnie gdy byli niewinni. Lecz równie niewinni byli ci, którzy zginęli w Pawłach, Sobótce, Łempicach, Narewce … i tak mógłbym wyliczać. Lecz nigdy tam nie ukląkł żaden prezydent. Paradoks pogłębia fakt, iż ten rzekomo najbardziej prawicowy prezydent oddał honory w miejscu, na którym tak bardzo zależało podlaskim środowiskom antypolskim i co jak dotąd nie miało miejsca. Do pełnego szczęścia organizatorów zaleszańskiej uroczystości zabrakło tylko – jak sami to wyartykułowali– jawnego potępienia „Burego” oraz marszów organizowanych przez środowiska patriotyczne ku czci Żołnierzy Wyklętych – Niezłomnych.

Te wszystkie akcje prowadzone przez tzw. podlaskie organizacje mniejszościowe, w tym próby likwidacji nazwy ulicy im. „Łupaszki” w Białymstoku, opór w likwidacji komunistycznych pomników i tablic, szerzenie czarnej propagandy wokół polskich bohaterów w walce o niepodległość, lansowanie komunistycznej wersji historii, wynoszenie komunistycznej agentury na ołtarze – mają jeden wspólny cel – antypolskość, rusofilizm, neokomuna. Więc, biorąc pod uwagę to, że ten sam prezydent podpisał w 2016 roku tzw. ustawę dekomunizacyjną, mamy do czynienia z kolejnym paradoksem – ponieważ ten, który podpisał ustawę sam jej nie przestrzega.

Równie paradoksalnie i niezręcznie wygląda stosunek Prezydenta, jako zwierzchnika Wojska Polskiego do kpt. Romualda Rajsa „Burego” – żołnierza wielokrotnie odznaczonego, bojownika o Polskę zarówno na Wileńszczyźnie jak i na Podlasiu. Przywołanie w prezydenckiej wypowiedzi stanowiska IPN obciążającego „Burego” zarzutem ludobójstwa jest nieprawdą tak konsekwentnie powtarzaną i utrwalaną przez środowiska białoruskie i ukraińskie. Posługują się oni fragmentami ustaleń prokuratora IPN w Białymstoku (S 28/02/Zi) które zostało zamknięte w 2005 roku bez aktu oskarżenia. W celu zaprzestania rozprzestrzeniania powyższych półprawd IPN opublikował w dniu 11.03.2019 stanowisko, z którego jasno wynika, że zarzuty wchodzące do kategorii zbrodnia przeciwko ludzkości nie odpowiadają stanowi faktycznemu.

Na koniec kilka faktów, by zrozumieć o co właściwie chodzi w tej historii w Zaleszanach. Zaleszany to wieś wybitnie skomunizowana, z długą tradycją antypolskich działań. Przez cały okres II-giej Rzeczypospolitej działała tutaj prężnie jaczejka Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. Działała także po okresie delegalizacji. Znakomita większość mieszkańców należała do tej organizacji lub sympatyzowała z nią. Utworzona została we wsi komunistyczna bojówka młodzieżowa, która odnotowała znaczne sukcesy. Nawet twarde ówczesne ustawodawstwo, przewidujące karę śmierci nie zniechęciło mieszkańców – członków w/w organizacji do tej bojówkarskiej i agenturalnej działalności na rzecz umiłowanej bolszewickiej Rosji. We wrześniu 1939 roku we wsi zamordowano dwóch lub trzech oficerów z polskiej rozbitej armii. Podobno zostali zakopani na posesji naprzeciw miejsca, gdzie teraz stoi krzyż upamiętniający „mord” dokonany przez „Burego”. Więc nie była to raczej wieś, której mieszkańcy miłowali tylko pokój, spokój i pracę na roli.

Dlaczego wydarzyła się pacyfikacja Zaleszan i jak to przebiegało? Jak wynika z przesłuchań mieszkańców w latach 1946, 1947, 1949, 2004 – oddział kpt. „Burego” zatrzymał się we wsi 29 stycznia 1946 roku wycofując się z Hajnówki i pierwotnie nie miał zamiaru karania mieszkańców wsi. Oddział w sile około 100 żołnierzy pozorował 9 pułk KBW. Wrogi stosunek mieszkańców do żołnierzy, opór w daninach na rzecz oddziału, przekonanie, że tak skomunizowanej wsi wojsko LWP nie ruszy spowodowało zmianę planów. Dodać należy, że w trakcie całego dnia pobytu oddział dokonał rozpoznania w celu „wyłuskania” aktywistów komunistycznej agentury. Dowództwo podjęło decyzję o ukaraniu wsi utratą mienia oraz ukaraniu śmiercią trzech osób. Aby zapobiec przypadkowym ofiarom wydano rozkaz zgromadzenia się wszystkich mieszkańców w jednym dużym domu. Pozwolono wyjść z tego domu dopiero, gdy płonęły już zabudowania. Jak się później okazało, niektórzy mieszkańcy nie posłuchali rozkazu i ukryli się w swoich domach. Niektórzy zaś udając się do domu Sacharczuków, w którym zgromadzono ludzi, pozostawili w domu ukryte dzieci. W Zaleszanach zginęło 14 osób. Trzech wspomnianych wcześniej – rozstrzelano. 11 osób, w niezamierzony przez dowództwo sposób, zginęło w płomieniach w swoich kryjówkach. Historie o wrzucaniu do ognia, strzelaniu do uciekających, strzelaniu do dzieci i kobiet nie znajdują potwierdzenia w zeznaniach zebranych podczas wspomnianych wcześniej przesłuchań. Przekracza możliwości dokonywania szczegółowej analizy tych przesłuchań na potrzeby tego tekstu. Zauważyć można jednak, że z upływem czasu te same osoby zmieniały swoje zeznania. Najwartościowsze są z pewnością te z 1946 roku, zebrane tuż po wydarzeniach. Materiałem dowodowym są także relacje żołnierzy z oddziały kpt. „Burego” złożone na początku lat 90-tych ubiegłego wieku. Ostatnia taka relacja pochodzi z 2020 roku.

Reasumując – słowa Prezydenta o łączeniu są pustym frazesem. Są raczej dowodem braku wiedzy na temat specyfiki Podlasia – w rozumieniu różności postaw zamieszkałej tu ludności. Wizyta prezydenta w Zaleszanach zamiast zniesienia podziałów, pogłębiła je, dolała oliwy do ognia, rozbudziła apetyty organizatorów i dodała im pewności siebie. Warto zapamiętać, że Prezydent tak naprawdę spotkał się nie z mniejszością białoruską powiatu bielskiego, lecz z mniejszością antypolską.

Mieczysław Korzeniewski – Prezes Okręgu Białystok i członek Rady Naczelnej Związku Żołnierzy NSZ